Czytałam pewnego dnia wiersze Dona Wasyla i zrobiłam kilka prac pod ich natchnieniem ( Różne historie krążą o tych wierszach w naszym mieście). Romowie to prześladowana mniejszość na świecie i źle traktowana. Nie rozumiem ile trzeba mieć w sobie nienawiści , by tak poniżać innych ludzi i okazywać im tyle pogardy. Mniejszość, której muzyka , piosenki, wiersze, a ostatnio film "Papusza" torują drogę do ludzkich serc. Romowie są natchnieniem dla wielu malarzy i artystów.
Moja prababcia zapisała się zwyczajnym a jak pięknym gestem dla pewnego romskiego potomka. Jestem z niej dumna chociaż nigdy nie spotkałyśmy się.
Człowiek nie musi niczym zasłużyć na szacunek
dla jego człowieczeństwa.
Wędrowny człowiek
nosi w sobie bogactwo natury.
Dla wędrownego ludu niebo
jest przyjaznym dachem nad głową.
Pewnego dnia przez wioskę przejeżdżał tabor cygański. Pamiętam jak dorośli straszyli dzieci cyganami, że zostaną porwane. Myślę, że w ten sposób potęgowano złe nastawienie do Romów.
Na wozie siedziała ciężarna Romka. Moja prababcia postanowiła pomóc rodzącej i zaprosiła cyganów (tak się kiedyś mówiło na nich) do domu. Odstąpiła łóżko z pierzynami i poduchami, robiła wszystko, by czuli się u niej bezpiecznie. Jak przebiegał poród ? Nie wiem. Podobno urodził się piękny chłopczyk z loczkami. Prababcia Anna nagotowała rosołu, nakarmiła i pozwoliła zostać Romom w domu tyle ile trzeba było. Potem wyposażyła ich na drogę w pierzynę, poduchy, jedzenie i płakała kiedy odjeżdżali z tym małym dzieciątkiem z czarnymi kędziorkami. Podobno nie mogła nacieszyć się tym pięknym dzieckiem.
Tyle o historii rodzinnej, którą usłyszałam kilka lat temu. Zastanawiałam się wiele razy kim są potomkowie tego dziecka i czy ktoś u Romów przekazał innym pokoleniom opowieści z dnia porodu kobiety romskiej u pewnej polskiej kobiety na wsi. Mam w sobie ten sam sentyment do narodu Romskiego co moja prababcia. Jestem z niej dumna.
Pozdrawiam wszystkich Romów. Kme
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Namaluj klawiaturą barwę mowy :