poniedziałek, 10 lutego 2014

Ciepło wiejskich klimatów

Ten obraz namalowałam kilka lat temu w Goreniu. Stare, drewniane łopaty do ziarna i chleba zrobiły na mnie wrażenie swoim klimatem. Fragment ekspozycji kujawskiej dawnej wsi potraktowałam temperą. Hej wsi piękna, wsi wesoła. Tańczą wszyscy dookoła.


Goreń - szkoła




                                                  Goreń - lama i krzesła z pieńków wokół paleniska


fragment akwarelowych maków


maki i wierzba na desce

 akwarelowe maki z nocnej posiadówki w Goreniu
Jabłoń w Goreniu

Ta chata poniżej bardzo przypomina mi domek moich dziadków. Brakuje mi tutaj tylko studni, która znajdowała się w miejscu między kogutem a płotem. Ten obraz malowałam z wielkim sentymentem w sercu i wdzięcznością dla osoby, która ma serce sięgające samego nieba wypełnione szlachetnością i bezinteresowną dobroczynnością. 






Ten obrazek to obórka w Goreniu na Kujawach. Za okienkiem stoi nienamalowana krowa, która umilała mi swoim muczeniem czas pędzlowania blejtramu.





Jakość tego zdjęcia ma wiele do życzenia. Nic na to nie poradzę. Bażant z bażancicą lubią maliny. Te ptaki mają gniazda na ziemi ukryte w dołku pod osłoną trawy i krzewów. W okresie godowym bażant przynosi swoim partnerkom ze swojego rewiru prezenty i oczywiście napina się pokazując swoje walory. Bardzo rzadko tworzą związki monogamiczne. Jaja wysiaduje tylko samica. Samiec ma w dziobie ( w nosie)  swoje potomstwo- czyli mało obchodzi go temat potomstwa.




Powyżej obraz powstał w Kotowie na plenerze. Zwalony pień drzewa aż wolał, by go namalować.
Bardzo miło wspominam ten czas. Był dla mnie twórczy i pełen natchnienia. Pomijam kłopoty z alergią.
Poniżej fragment wiersza, który powstał w tamtym czasie - takim nastrojem przywitał mnie park w Kotowie :

pociecha spływa rumieńcem
na człowieka życie
otwiera oczy
nie dowierza
jak dobrze jest
gdy umiemy ją rozpoznać
raduje serce
umysł nastraja do przemyśleń
ulgą układa się pod głową
niczym puchową poduszką
dla strapionego

dobrze jest

gdy możesz po prostu rozmawiać 
z drugim człowiekiem...




Tempera. Oczywiście teraz ten obraz namalowałabym inaczej. Poraziła mnie siła szumu tych dwóch drzew. Chciałam mieć chociaż namiastkę tego widoku.
Napisałam po tygodniu wiersz pod wpływem tych niesamowitych doznań: 
"Dwa drzewa" ; 



Studzienka z Gołaszewa na trwałe zawitała na niewielkim blejtramie. 





Zafascynowały mnie waniliowe koguty na plenerze w Smólniku. Ten kroczy przez wieś...pewnie do swojej kurki . 





2 komentarze:

Namaluj klawiaturą barwę mowy :